Z jakiej przyczyny ceny gazu wzrosną? Za trzy lata wygaśnie obowiązek tzw. urzędowego zatwierdzania cen gazu. Dokument Polityka Energetyczna Polski do 2040 roku (PEP 2040) przewiduje liberalizację rynku gazu dla odbiorców indywidualnych, co oznacza, że zapłacimy tyle, ile zażąda dostawca.
Do tej pory Urząd Regulacji Energetyki (URE) co roku określał dostawcom maksymalną cenę gazu. To centralne sterowanie cenami spowodowało, że odbiorca indywidualny płaci za gaz o ok. 50 proc. mniej niż przedsiębiorcy i odbiorcy przemysłowi. W UE jest dokładnie na odwrót. Ceny dla odbiorców indywidualnych są nawet o 100 proc. wyższe od tych dla biznesu. Rok 2024 ma przynieść zmianę, która może mocno zaboleć wszystkich ogrzewających swoje domostwa gazem.
Do uwolnienia cen gazu zobowiązała Polskę Komisja Europejska. W Polsce taka operacja może być bardzo niebezpieczna dla odbiorców ze względu na monopolizację rynku, który w 83 procentach należy do PGNiG. Trzeba się liczyć z dużymi podwyżkami.
To nie wszystko, w perspektywie około 30 lat kotły c.o. na paliwo gazowe będą musiały poznikać z polskich i unijnych kotłowni. Rząd zgodnie z wytycznymi Komisji Europejskiej (europejskie cele klimatyczne, przechodzenie na odnawialne źródła energii) musi dopilnować, aby do 2050 roku z domów zniknęło ogrzewanie na gaz.
Czy osoby budujące domy lub modernizujące kotłownie powinny inwestować w ogrzewanie gazowe i wnioskować o wsparcie z Programu Czyste Powietrze?
Odpowiedź na to pytanie nie jest łatwa. Dotacja rzędu kilku tysięcy złotych to znaczące wsparcie, jednak w perspektywie mamy znaczne podwyżki rachunków, czyli wzrost kosztów ogrzewania. Trzeba też pamiętać, że gaz jest paliwem kopalnym, którego spalanie negatywnie wpływa na bilans CO2 w atmosferze, co powoduje dalsze niebezpieczne dla Ziemi i naszego istnienia ocieplanie klimatu.
Jakie są alternatywy dla kotłowni na gaz? Jedną z nich może być pompa ciepła w zestawie z fotowoltaiką lub kocioł na pellet.
fot.: pixabay.com